Czarno-białe zdjęcia, kolorowe historie

17:54


 Chyba od zawsze lubiłem oglądać stare zdjęcia. Najbardziej interesowały mnie te czarno-białe, pokazujące miejsca, których dziś już nie ma lub które wyglądają zupełnie inaczej. Gdy byłem dzieckiem moja głowa budowała różne kreatywne historie i możliwe scenariusze najróżniejszych sytuacji. Z czasem, gdy dorastałem, nabierały coraz bardziej codziennego charakteru.

 Te, mogłoby się zdawać, smutne fotografie to dla mnie coś więcej niż pamiątki po przeszłości, której zwykle nie można już doświadczyć na własne oczy. W pewnym sensie każda jest wyjątkowa, bo przedstawia co innego. Gdybym spojrzał na pięć fotografii tego samego obiektu wykonanych z tego samego miejsca, lecz w innym czasie dostrzegłbym pewne różnice. Jedną z nich, być może najważniejszą, są ludzie - anonimowe sylwetki piszące swoje własne historie, których dziś nikt już nie zna, nie pamięta, być może też nie wspomni - innymi słowy te uległy zatarciu dekady temu. 

 Uwielbiam obserwować te obrazki i tworzyć im króciutkie, mniej lub bardziej prawdopodobne scenariusze. W końcu każdy człowiek i każde miejsce ma swoją unikalną i niepowtarzalną historię. Temu nie da się zaprzeczyć. Faktem jest, iż ten ktoś w jakimś celu znalazł się w tym konkretnym miejscu o tej właśnie porze, w czyimś towarzystwie lub samotnie. Towarzyszy temu jakieś wspomnienie, które dawniej mogło być rozpamiętywane przez bohaterów tych nieruchomych scen.

 Niektórzy ludzie, kompletnie nieświadomi, chodzą ulicami, które są dla mnie niczym obiekt westchnień, rozważań czy zadumy. Być może jestem jedną z niewielu (jeśli nie jedyną) osób w moim wieku, które w taki sposób patrzą na świat. Co prawda ten pryzmat nie przysłania mi oczu cały czas, jednak gdy już tak jest, nie mogę się opędzić od tych myśli. Doszukiwanie się różnic między czarno-białymi fotografiami a kolorowymi obrazkami, które widuję na co dzień jest czymś w rodzaju hobby, pasją...

 Jednak wracając do tego, o czym chciałem napisać...

 Na maturze rozszerzonej z polskiego miałem okazję do wypowiedzenia się na temat świata jako źródła inspiracji dla twórcy. Trochę czasu minęło, nim zdałem sobie sprawę, że i ja w pewien sposób tak funkcjonuję. Tylko że dla mnie źródłem tych historii są wyżej wspomniane zdjęcia i filmy, które obrazują mi świat miniony. Mam na myśli głównie lata trzydzieste ubiegłego wieku (warto spojrzeć na opis po prawej stronie). Sam z chęcią zamknąłbym się w ówczesnej rzeczywistości, jednak wiem, iz jest to niemożliwe, tak więc staram się tworzyć świat z moich marzeń i przerysowywać go, spisywać wszystko to, co przyjdzie mi do głowy. 
 W ten właśnie sposób nie opisuję fotografii - tworzę je słowem. Te jednak nie są tylko i wyłącznie czarno-białymi ciągami znaków, a barwnymi historiami, w których nie szczędzę koloryzowania kolejnych i kolejnych opisów...

 Podobno mieć wyobraźnię to nie sztuka. Tak samo jest z jej produktywnym wykorzystywaniem. Zwłaszcza jeśli chodzi o coś, co się lubi i co staje się z każdym dniem coraz ciekawsze...



 Wpis ten będzie miał swoją kontynuację, lecz nie w najbliższym czasie. Zbieram na niego myśli i pomysły. Niewątpliwie będzie bardziej konkretny.

 PS: Uznałem, że do każdego postu dołączał będę jakieś zdjęcie, odpowiednio przerobione, które, w moim odczuciu najbardziej będzie odpowiadało nastrojowi towarzyszącemu mi przy pisaniu. To konkretne przedstawia zabytkowy tramwaj pochodzący z 1930 roku.

Warte uwagi

3 komentarze

  1. Pięknie napisane. Faktycznie, stare zdjęcia mają w sobie to coś

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post. Bardzo niepowtarzalny, czarujący czytelnika w 100%. Podziwiam twoją umiejętność pisania takich tekstów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, takie komentarze wiele dla mnie znaczą i bardzo mnie motywują do dalszego pisania :)

      Usuń

Popularne wpisy

Subscribe